Zapowiedź Gray Zone Warfare: To może być moja nowa ulubiona strzelanka

Miałem szczęście, że dostałem dostęp do ekskluzywnego, zamkniętego testu gry Gray Zone Warfare, zupełnie nowej strzelanki FPS z otwartym światem, tworzonej przez MADFINGER. Wiedziałem dużo o zaangażowaniu „GZW”, ale nic nie przygotowało mnie na to, co mnie czekało. Od chwili, gdy uruchomiłem Gray Zone Warfare (i przezwyciężyłem pewne początkowe problemy), byłem przytłoczony ogromnym potencjałem tego ambitnego, wielogatunkowego tytułu.

To nie do końca strzelanka ekstrakcyjna i nie do końca taktyczny tytuł FPS. Nie jest to do końca tytuł akcji z otwartym światem i nie jest to do końca gra o przetrwaniu w trybie współpracy. To wszystko na raz, zapakowane w zgrabne opakowanie, które w równych częściach jest atrakcyjne na powierzchni i głęboko pod nią.

Advertisement


Wojna w szarej strefie spełnia wszystkie moje wymagania

Niedawno spotkałem się z Rickiem Lagnese z MADFINGER, dowiadując się wszystkiego o Gray Zone Warfare i o tym, jaki będzie ten imponujący tytuł. Jest tak wiele rzeczy, o których warto porozmawiać, że prawie nie wiadomo, od czego zacząć. Po pierwsze, istnieje podstawowy silnik gry i sama pętla rozgrywki – zadaniem graczy jest wkroczenie do rozległego, otwartego świata i wykonywanie zadań, walka z innymi graczami i wrogami napędzanymi sztuczną inteligencją oraz pomyślny powrót do bazy ze swoimi łupami bez konieczności zginął w akcji.

Tutaj właśnie wchodzi w grę element „strzelanki ekstrakcyjnej”. Gracze przejmują kontrolę nad konfigurowalnym PMC i przygotowują sprzęt w swojej bazie, zanim wejdą na pokład helikoptera i polecią gdziekolwiek chcą po mapie do wyznaczonej „LZ” – a to dopiero początek wolności. Kiedy już buty staną na ziemi, gracze mogą robić, co chcą, bez ciężaru ograniczenia czasowego. Będą musieli zarządzać swoim zdrowiem, zapasami, nawodnieniem i energią – co spełnia kryteria przetrwania – ale pod warunkiem, że będą bezpieczni, teoretycznie mogą pozostać w otwartym świecie na zawsze.

Kiedy już skończą swoje zadania lub znajdą się na skraju śmierci i desperacko szukają wyjścia, gracze mogą udać się do LZ, wezwać helikopter i wrócić do bazy, korzystając ze sprzedawców, schowek na sprzęt i różne inne mechaniki.

Tik, tik, tik.

Advertisement

  • Środowisko otwartego świata
  • Elementy personalizacji (odzież, wyposażenie, wyposażenie)
  • Intensywna walka
  • Rozgrywka drużynowa (ale możesz także grać solo)
  • Mnóstwo misji (głównych i mniejszych)
  • Intrygująca historia/historia
  • Realizm (strzelanina, balistyka, fizyka, pogoda, oświetlenie, liście

Wciągające to nawet nie najlepsze słowo

Rozpocząłem sesję w Szarej Strefie w mojej bazie PMC, która jest stale obsadzona przez strażników AI. Korzystając z interfejsu, wyposażyłem mojego myśliwca w całą gamę wyposażenia – prawie wszystkie z nich zostaną rozpoznane przez fanów Escape from Tarkov. Nie da się uciec od porównań – mnóstwo inspiracji zaczerpnięto z Escape from Tarkov, ale dlaczego nie miałoby być? To czołowy gatunek strzelanek ekstrakcyjnych.

Następnie podjąłem misję, aby po prostu przeszukać kilka obszarów w pobliskim mieście, kliknąłem LZ, aby wygenerować „taksówkę” Little Bird i czekałem, aż wyląduje. Gdy czekałem na lądowisku dla helikopterów, dołączył do mnie inny gracz i zaczęliśmy rozmawiać. Wszystko w Gray Zone odbywa się w czasie rzeczywistym, więc widzieliśmy, jak śmigłowiec przelatuje, ląduje, a następnie weszliśmy na pokład. Odleciał, zabierając nas do celu bez żadnych ekranów ładowania ani przejść, a po drodze korzystaliśmy z VOIP, aby rozmawiać ze sobą przy ryku silnika helikoptera.

Kiedy już dotarliśmy na ziemię, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Tutaj zaczęła się dla mnie zabawa. Kiedy zapuściłem się do miasta, znalazłem mnóstwo trupów. Szara Strefa jest trwała, co oznacza, że ​​rzeczy, które robią inni gracze, pozostają w grze. Wrogowie będą się odradzać, ale jeśli źle to wybierzesz – lub dobrze, w zależności od okoliczności – nie będziesz miał ani jednego wroga, z którym możesz walczyć. W końcu napotkałem silny opór i przedarłem się przez wrogich żołnierzy, po drodze ucząc się mechaniki leczenia i walki.

Advertisement

To było intensywne – krzyczeli na mnie, naśmiewali się ze mnie, żebym z nimi walczył. Byli surowymi, ale zdolnymi wojownikami i nawet moje umiejętności strzeleckie i dobrze wyposażony M4A1 nie uchroniły mnie od niebezpieczeństw rozsianych po mapie. Możliwości grabieży nie było wystarczająco dużo, ale jest w fazie alfa i nie spodziewałem się, że będzie przepełniony – ale wciąż było wystarczająco dużo, abym był zajęty.

Nie mogę się doczekać

Ten zamknięty test potrwa tylko tydzień, po czym gra zostanie ponownie wyłączona, aby MADFINGER mógł nad nią pracować. Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się następny test, ale nie mogę się doczekać, aż pojawi się ponownie. Zatraciłem się w Gray Zone, zachwycając się wspaniałymi widokami, atmosferą i wszechobecnym poczuciem zagrożenia, a poza typowymi problemami, które można skojarzyć z produktem z wczesnym dostępem, prawie nic nie poszło zło.

Prawdę mówiąc, właśnie kupiłem nowy, najwyższej klasy komputer PC w oczekiwaniu na premierę Gray Zone Warfare i grałem na nim maksymalnie. Właśnie z tego powodu jestem zaangażowany w tę grę – widzę, że w przyszłości zajmie mi to dużo czasu przy graniu.

Gray Zone Warfare będzie dostępne wyłącznie na PC, ale pojawiają się pewne sugestie wskazujące, że w przyszłości ukaże się ona na konsolach.


Więcej informacji na temat gier Insider Gaming znajdziesz w naszych najnowszych postach:

Powiązany

Advertisement