Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants Recenzja (Switch)

Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Czy naprawdę można mieć kiedyś za dużo dobrego? Jeśli jesteś Wojownicze Żółwie Ninja fanem, to pytanie musiało przyjść do głowy przynajmniej raz w ostatnich latach. Bo tak naprawdę, dobre rzeczy nadchodzą gęsto i szybko.

Rok 2022 przyniósł prawdopodobnie najlepszą bijatykę w historii serii – Shredder’s Revenge i umożliwił nam podróż w przeszłość dzięki doskonałej kolekcji Cowabunga firmy Konami. W zeszłym roku na dużym ekranie sprawy potoczyły się w zupełnie nowym, odważnym kierunku Mutant Mayhemdodatek DLC Dimension Shellshock wniósł akcję roguelike do Shredder's Revenge i otrzymaliśmy potwierdzenie, że Ostatni Ronin gra była w fazie rozwoju w THQ Nordic (choć nie dla Switcha). Krótko mówiąc, stwierdzenie „kocham być żółwiem” nigdy nie brzmiało tak prawdziwie.

Advertisement

Tak duży poziom wiadomości i komunikatów musiał w pewnym momencie zwolnić. Przedstawiamy Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants — grę, która bynajmniej nie jest serią na dnie, ale daleko jej do kopających wyżyn z niedawnej przeszłości.

Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants Review — zrzut ekranu 2 z 6
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Wrath of the Mutants zaczęło działać jako automat do gier w 2017 roku od dewelopera Cruis'n Blast Raw Thrills. Zainspirowana Turtles in Time i osadzona w świecie serialu animowanego Nickelodeon TMNT z 2012 roku, obudowa była wystarczająco miłym powrotem do bohaterów z początków bijatyk typu half-shell, choć nigdy nie miała na celu ustawić świat płonie swoją oryginalnością.

Siedem lat później pierwotny twórca nawiązał współpracę z Cradle Games i wydawcą GameMill Entertainment, aby wprowadzić tę błyszczącą grę typu side-scroller na konsole. Zanim wyciągniesz jakiekolwiek wnioski na podstawie podanych nazw, nie, nie jest to „połączenie GameMill”, jeśli chodzi o wydajność. Wszystko przebiega całkiem sprawnie. Nie ma błędów ortograficznych (no dobra, tekst od czasu do czasu przeskakuje między „Krang” a „Kraang”, ale nawet komiksy są tego winne). Oprawa wizualna jest w porządku – to znaczy, jeśli jesteś fanem animowanych stylizacji z 2012 roku.

Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants Review — zrzut ekranu 3 z 6
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

W przypadku firm takich jak GameMill i Cradle Games (twórcy gry Hellpoint na rok 2020) uznalibyśmy to za zwycięstwo. Ale z Raw Thrills? Zespół odpowiedzialny za jedną z najlepszych odsłon gier arkadowych w ostatnim czasie? To trochę kowboj.

Advertisement

Ale wyprzedzamy samych siebie. Wrath of the Mutants, podobnie jak poprzedzająca go długa seria bijatyk Turtles, wciela się w jednego z czterech tytułowych bohaterów, przecinając złych facetów i walcząc z bossami za pomocą przedmiotów, wzmocnień i „ Specjalne ataki Mocy Żółwia. Istnieje pięć pełnych etapów, które można pokonać w dowolnej kolejności (ulepszenie oryginalnych trzech szafek), z których każdy przenosi bitwę do innego miejsca, które będzie znane każdemu fanowi Żółwi: Wymiar X, TCRI, Kanały, otrzymasz zdjęcie.

Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants Review — zrzut ekranu 4 z 6
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Rzeczywiście, jeśli nigdy wcześniej nie miałeś tyle szczęścia, aby zagrać w grę Turtles, to prawdopodobnie jest to tak nieszkodliwe wprowadzenie, jak tylko możesz. Poziom wyzwania skłania się ku łatwiejszej stronie rzeczy, chociaż zauważysz, że wrogowie otrzymują nieuczciwe dźgnięcia na wszystkich trzech poziomach trudności. Nic nie jest specjalnie zniszczone. Obsada głosowa z 2012 roku powraca nawet z nowymi liniami dialogu.

Jeśli nie masz pojęcia, jak dobra jest ta seria, to Wrath of the Mutants jest w porządku. Jednak dla tych, którzy widzieli olśniewające szczyty poprzednich odsłon, ta finezja staje się największą porażką gry.

Od samego początku Wrath of the Mutants oferuje jeden tryb gry: „Graj”. Zauważ, że nie nazywa się to „Historia” ani „Kampania”? Dzieje się tak dlatego, że niewiele stoi na przeszkodzie (poza kilkoma nieruchomymi obrazami i dymkami po pokonaniu finałowego bossa). Zaletą możliwości rozgrywania poziomów w dowolnej kolejności jest to, że możesz zacząć gdziekolwiek chcesz. Wadą jest to, że nie ma powodu wracać po więcej.

Advertisement

Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants Review — zrzut ekranu 5 z 6
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Tutaj leży dość duży problem. Bez poczucia powtarzalności, Wrath of the Mutants to gra o wartości 29,99 USD / 24,99 GBP, którą można ukończyć w 90 minut. Jasne, że czteroosobowy tryb współpracy na kanapie daje sporo frajdy — pokaż nam funkcjonalną bijatykę z przewijaniem bocznym, jeśli tak nie jest — a tabela wyników na najwyższym poziomie może rozpalić poczucie rywalizacji w grze ciebie, ale po zobaczeniu wszystkiego, co ma do zaoferowania, nie mieliśmy ochoty wracać do tego jeszcze raz.

Wszystko sprowadza się do poczucia powtarzalności, które jest wpisane w grę od samego początku. Same etapy, choć rozszerzone z arkadowego oryginału, grają dokładnie tak samo. Jasne, możesz przechodzić przez inny wymiar lub poruszać się po ulicach Nowego Jorku, ale typy wrogów pozostają dość spójne i nawet zmiana skórki specyficznej dla lokalizacji nie wystarczy, aby ukryć skrzyżowanie.

Nigdzie nie jest to wyraźniejsze niż w przypadku spotkań z bossami w grze Wrath of the Mutants (po dwóch na każdym poziomie). Chociaż miło jest widzieć szeroką gamę filarów TMNT, bitwy są prawie identyczne — Rocksteady strzela z miotacza ognia przed uderzeniem w ziemię, Tygrysi Szpon rzuca ostrymi kolcami przed uderzeniem w ziemię, Krang wcześniej strzela z lasera. .. och, rozumiesz. Ponownie.

Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants Review — zrzut ekranu 6 z 6
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Na tym jednak nie koniec powtórzeń. Oryginalna obudowa zawierała trzy przyciski (skok, atak i „Turtle Power”), a wszystkie one wiernie trafiły do ​​wersji konsolowej. Chociaż sprawia to, że wszystko jest proste z punktu widzenia nauki, oznacza to również, że walka nigdy nie osiągnie poziomu uzależniającej rozgrywki typu „podaj mi kolejną ćwiartkę”, którego tak desperacko potrzebuje taka bijatyka. Turtles in Time miało jeszcze mniej przycisków, a mimo to udało się stworzyć głębszy system walki.

Advertisement

Można by pomyśleć, że rozgrywanie „kampanii” z innym Żółwiem może nieco pomieszać sytuację, ale poza zmienioną animacją „Siła Żółwia”, która służy do eliminacji każdego wroga na ekranie, każdy bohater zachowuje się dokładnie tak samo. Nie pokonasz większej liczby żołnierzy piechoty dzięki zwiększonemu zasięgowi Donniego lub zwiększonej sile Rapha, ponieważ taka definicja nie istnieje — ponownie pamiętaj, że gry zręcznościowe robiły to samo 30 lat temu.

Bez podstawowego poczucia zabawy zaczynają pojawiać się pęknięcia. Jak powiedzieliśmy, Wrath of the Mutants działa dobrze, ale zauważysz opóźnienie wejściowe, które sprawia, że ​​ataki i skoki w synchronizacji są trudniejsze niż powinno. Nowe dialogi podkładki głosowej są miłym akcentem, chociaż frazy powtarzają się tak często, że grozi usłyszenie krzyku Seana Astina „Czas na pizzę!” znowu wystarczy, abyśmy się wzdrygnęli. Poziomy zawierają wiele interaktywnych obiektów, ale żaden nie jest wystarczająco satysfakcjonujący w użyciu. No dalej, jak można rzucić koszem na śmieci w robota notatka wywołać przypływ dopaminy?

Wniosek

Teenage Mutant Ninja Turtles Arcade: Wrath of the Mutants nie jest zapierającym dech w piersiach chwytem finansowym, jakiego można by się spodziewać, widząc zaangażowanie wydawcy. Nie jest to też coś zbliżonego do pełnych akcji wyżyn, jakie widzieliśmy u bohaterów w półskorupie w ostatnich latach. Zamiast tego pozostaje nam gra, która jest w pełni użyteczna, ale ostatecznie zapada w pamięć, zawiedziona powtarzalnymi poziomami i walką i pozbawiona powodu, aby wrócić po więcej. Jeśli z nieznanego powodu jest to jedyna bijatyka w Turtles, do której masz dostęp, prawdopodobnie będziesz miał doskonałe 90 minut gry. Ale alternatywy na Switchu zapewniają znacznie bardziej zapadające w pamięć i satysfakcjonujące doświadczenia TMNT.

Advertisement