Abubakar Salim, tak, najfajniejszy bohater Assassin's Creed z najlepszej gry AC, wywołał spore zamieszanie podczas gali The Game Awards w 2021 roku, kiedy ogłosił swój debiut reżyserski Tales of Kenzera: ZAU. Oto Metroidvania z bardzo osobistym założeniem wspierającym akcję, która rozgrywa się w żywym i żywym afrykańskim otoczeniu. Wszyscy byli bardzo, bardzo podekscytowani, ale czy teraz, kiedy to już tu jest, jest w ogóle coś dobrego?
Cóż, tak, to naprawdę dobre, dzięki! Miejscami jest naprawdę bardzo dobrze, chociaż jest kilka problemów, które powstrzymują go od prawdziwej wielkości Metroidvanii. Tales of Kenzara: ZAU to platformówka akcji, która nie jest zainteresowana wymyślaniem na nowo żadnych technicznych kół, miejmy to już na uwadze. Przypływy i odpływy podczas 6-8 godzin gry nigdy nie powodują żadnych wielkich niespodzianek, zrobiłeś to wszystko już wcześniej w jednej z wielu innych gier, na które ta zwraca tak dużą uwagę, a jeśli szukam czegoś, co podnosi poprzeczkę pod względem rozgrywki, jak seria Axiom Verge lub niedawna gra Prince of Persia: The Lost Crown, to nie to. Ale to jest w porządku, ponieważ bardzo niewiele gier jest takich!
Advertisement
Niezależnie od wszelkich niedociągnięć, jakie może mieć pod względem dostarczania nowych mechanik, jest to mocny debiut nowo powstałego Surgent Studios Salima. Gra dobrze, wygląda i brzmi świetnie, a co najważniejsze, absolutnie zapewnia platformówkę. Zapożycza także niektóre z naszych ulubionych rodzajów walki z tego gatunku. Tam, gdzie przemieszczanie się i używanie różnych mocy do odblokowania w celu uzyskania dostępu do nowych obszarów może być dla nas nieco zbyt proste, walka w wielu przypadkach łagodzi ten problem, będąc zaskakująco intensywna w niektórych momentach. Nie zrozum nas źle, tak nie jest [INSERT VERY DIFFICULT GAME THAT MAKES YOU LOOK HARD ONLINE]ale ze względu na delikatność platformówki i rozgrzewającą paletę świata, te fragmenty nie przyspieszają nawet o połowę, kiedy się pojawiają.
Tales of Kenzera nie boi się rzucać w ciebie wrogami, blokuje cię na małych arenach i szybko uderza falą za falą, a będziesz musiał łączyć szybkie uniki w powietrzu/na ziemi, przełączając się między magicznym Słońcem Zau i Maski księżyca we właściwym czasie, aby zniszczyć bariery i zadać obrażenia. Pamiętacie Outland na Xbox 360? Cóż, pomyśl o tym, jak przełączałeś się między światłem a ciemnością, aby wyrządzić tam szkody, lub jak robisz to samo z polaryzacją Ikaruga. Ma niezłą intensywność, a mieszanie elementów daje ci wystarczająco dużo do myślenia podczas skakania, cięcia i niszczenia przeciwników zadając obrażenia od słońca i księżyca, stale się zmieniając, aby uniknąć uwięzienia lub utknięcia w kącie.
Będąc w formie słońca, Zau staje się wojownikiem skupionym na walce wręcz, z płonącymi ostrzami, chodzi o kombinacje i szybkie atakowanie, niszczenie wszelkich barier pancerza i dokończenie dzieła. Z drugiej strony Księżyc, na który można przełączyć się szybkim naciśnięciem LB, daje ci opcje dystansowe, pozwalające ci zdobyć trochę dystansu, a nawet robić fajne rzeczy, takie jak zamrażanie frajerów w powietrzu, gdy zaczniesz pompować trochę umiejętności wskazuje na oba drzewka umiejętności małej mocy. Te drzewka umiejętności też są naprawdę małe, po prostu jedna z twoich form żywiołów, i znowu uważamy to za pewne zwycięstwo. Mamy dość spędzania większej ilości czasu w menu niż na grze, więc brak lub brak aktualizacji jest fantastyczny, dzięki.
Aha, w podobnie pozytywnym rozwoju sytuacji jest tu bardzo mało przedmiotów kolekcjonerskich i prawie wszystkie odnoszą się do historii i nie są trudne do znalezienia, więc nie musisz spędzać wieków na szukaniu wszystkich tych rzeczy, które nie nie ma znaczenia. Pomaga w przepływie, utrzymuje cię w trudnej sytuacji Zau. Dobra wiadomość, chyba że lubisz sztuczne wydłużanie wszystkiego do 80 godzin dłużej niż to konieczne.
Advertisement
Tam Czy pewne drobne problemy z walką, choć bardzo nam się podobało. Wszystko odbywa się na małą skalę, różnorodność wrogów nie jest do końca wystarczająca i może być trochę bałaganu, biorąc pod uwagę mały rozmiar aren, na których walczysz, ale w większości przypadków to się sprawdza. I tak naprawdę, chociaż Tales of Kenzera: ZAU nie wymyśla koła na nowo w ten sposób, jego prawdziwą siłą i jedynym miejscem, w którym zmienia sytuację, jest sposób, w jaki stawia swoją historię, swój świat i przesłanie na pierwszym planie . Bardzo często fabuła – nawet w najlepszych i najbardziej cenionych grach platformowych – może składać się z niewiele więcej niż kilku pomruków nieokreślonych NPC-ów w miarę postępów. Tutaj Salim zagłębia się w emocje związane ze stratą ojca, aby przedstawić nam magiczną opowieść, prawdziwie podnoszące na duchu dzieło sztuki, które z pewnością poruszy każdego, kto kogoś stracił. I hej, to my wszyscy, wszyscy musimy tym żyć i odważną rzeczą jest robić to publicznie w ten sposób.
Nie będziemy psuć tajników krótkiej historii rozgrywającej się pomiędzy tytułowym Zau a Bogiem Śmierci, cóż, poza faktem, że musisz przynieść mu dusze trzech potworów, aby mógł przynieść twój stary wróci do życia. Jednak to, co tu jest, jest tak przesiąknięte niesamowicie żywą i ekspresyjną kulturą afrykańską, tak pełne zabawnych drobiazgów i rozmów między bohaterami, że trudno nie wpaść w rytm, gdy ten rytm cię wciągnie. Pomocna w tym jest także doskonała ścieżka dźwiękowa Nainity Desai, podobnie jak wszystkie wspaniałe kreacje obsady. Jest tu kilka uroczych, małych momentów, rzeczy, które naprawdę trafiają w sedno, a każdy jego wers jest nienaganny.
Jeśli chodzi o wydajność, nie mieliśmy żadnych znaczących problemów w Series X, jak można by się spodziewać, i ostatecznie mamy tu szczerą i bardzo prawdziwą eksplorację żałoby opakowaną w historie i lekcje z niezwykle wciągająca kultura. Tak, nie podpali to świata mechanicznie, ale gra przyzwoicie (a ten pisarz odszedł, myśląc o swoich własnych, bardzo trudnych relacjach z tatą i o wielu innych rzeczach, co dało mi naprawdę prawdziwe… światowy zastrzyk mentalny później, więc hej, to jest warte niskiej ceny wstępu przez cały dzień w mojej książce).
Wniosek
Tales of Kenzera: ZAU to solidny debiut dla Surgent Studios, a w dodatku naprawdę szczere i poruszające dzieło sztuki. Podoba nam się skupienie na aspektach narracyjnych oraz czas i wysiłek włożony w stworzenie postaci i dialogów. Dla każdego, kto musiał przejść przez ból po stracie członka rodziny, czeka tu naprawdę emocjonalna i podnosząca na duchu przygoda, niezależnie od drobnych nieporadności po drodze.