Recenzja Tails of Iron 2: Wąsy zimy (Switch eShop)

Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Po wydaniu pierwszej gry Tails of Iron w 2021 r. deweloper Odd Bug Studio najwyraźniej nie miał chwili na odpoczynek i powrócił do ponurego świata antropomorficznych szczurów, żab i nietoperzy z kontynuacją, która ma zaoferować fanom nieco rozszerzone wrażenia w Tails of Iron 2: Wąsy zimy. I choć z pewnością jest to niesamowicie dobrze zrealizowany świat fantasy z oszałamiającą grafiką, nastrojowym dźwiękiem i przemyślaną walką, niestety do wielkości powstrzymuje go także kiepski projekt poziomów i nadmierne cofanie się.

Prezentując coś, co może być dobrym punktem wejścia do świata Tails of Iron, jeśli przegapiłeś oryginał, Whiskers of Winter przenosi perspektywę na zupełnie nowego bohatera o imieniu Arlo, spadkobiercę Strażnika Pustkowi, który musi podróżować do wielu biomów, aby pokonać złośliwy klan Dark Wings.

Inarticle Horizontal
Recenzja Tails of Iron 2: Wąsy zimy — zrzut ekranu 2 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Zestawienie uroczych małych szczurów w zbrojach i dzierżących broń jest początkowo trochę dziwne – trochę jak podczas czytania „Arta Spiegelmana”Mausa' po raz pierwszy – ale podobnie jak pierwsza gra, działa, ponieważ pozwala łatwo rozróżnić różne gatunki i frakcje zamieszkujące świat. Potwierdza to prosty fakt, że Tails of Iron 2 jest jedną z najbardziej oszałamiających gier 2D, jakie widzieliśmy od dłuższego czasu.

Poważnie, poziom szczegółowości w ofercie i szeroka gama kolorów to prawdziwy widok. To ponura gra, którą dobrze widać w wilgotnym środowisku, niesprzyjających warunkach pogodowych i stosach zakrwawionych zwłok leżących na ziemi. Ale choć mogło to skutkować raczej nudną, pozbawioną inspiracji estetyką wizualną, wybuchy kolorów obiektów takich jak latarnie, świecące jajka, a nawet księżyc górujący nad krajobrazem sprawiają, że każde otoczenie jest przyjemnością do oglądania.

Inarticle Horizontal

To samo tyczy się projektowania dźwięku. Wszystko, od ciągłych grzmotów po lekki brzęk zbroi, gdy biegniesz po ekranie, sprawia, że ​​całkowicie zanurzysz się w ponurym świecie Tails of Iron 2. Aktor głosowy Doug Cockle (Geralt z Wiedźmin gry) powraca także do opowiadania historii, a dzięki temu, że dzieje się to w tle podczas gry, możesz chłonąć historię, koncentrując się na innych, bardziej palących sprawach. Dzięki temu gra może utrzymać dynamikę przez cały czas i doceniamy tę decyzję.

Recenzja Tails of Iron 2: Wąsy zimy – zrzut ekranu 3 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

To powiedziawszy, występ Cockle’a jest tutaj całkiem dosłowny „A co by było, gdyby Geralt z Rivii miał dodatkową pracę jako narrator?”i trochę dziwnie jest słyszeć tutaj tak znajomy głos. Jego żwirowy charakter sprawdza się w kontekście akcji na ekranie, ale być może przydałoby się trochę więcej pracy, aby odróżnić go od jego najsłynniejszej roli.

Inarticle Horizontal

Walka pozostaje mniej więcej taka sama jak w pierwszej grze, wymagając od ciebie utrzymywania dobrej obrony i szukania kluczowych okazji do uwolnienia ataków. Tails of Iron 2 to wyjątkowo trudna gra, w której nawet najbardziej niepozorni wrogowie mogą zadać mocny cios, dlatego do każdego spotkania należy podchodzić ze szczególną ostrożnością. To powiedziawszy, dostępne są również trzy opcje poziomu trudności, więc jeśli uważasz, że jest trochę za dużo, możesz obniżyć poziom trudności i mieć nieco łatwiejszy czas.

Godnym uwagi dodatkiem jest jednak wymóg używania osełki do ostrzenia broni, aby zachować jej skuteczność. Jest to oznaczone żółtym paskiem tuż pod informacjami o twoim zdrowiu i bardzo ważne jest, aby były one jak najbardziej kompletne, jeśli chcesz stawić czoła bardziej przerażającym wrogom i bossom. Nadal dasz sobie radę bez tego, ale czeka Cię dużo większe wyzwanie.

Inarticle Horizontal
Recenzja Tails of Iron 2: Wąsy zimy – zrzut ekranu 4 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

To powiedziawszy, aby nieco to złagodzić, gra gromadzi mnóstwo dodatkowego sprzętu w miarę postępów w środowiskach. Niezależnie od tego, czy chodzi o poległe zwłoki, czy prezent od przyjaznej frakcji, prawie zawsze istnieje możliwość sprawdzenia swojego najnowszego łupu na ekranie ekwipunku i upewnienia się, że jesteś jak najlepiej przygotowany na nadchodzące niebezpieczeństwa.

Jednak naszym największym rozczarowaniem były same poziomy; nie z punktu widzenia wizualnego, ale raczej z ich układu i wyraźnego braku różnorodności. Istnieje pokusa, aby powiedzieć, że Tails of Iron 2 zawiera elementy Metroidvanii w sposobie eksploracji świata oraz organicznego napotykania przedmiotów i wrogów, ale jest tam bardzo mało pionowości, więc eksploracja sprowadza się w dużej mierze do „kontynuowania w lewo lub w prawo, aż osiągnij swój cel, a potem wróć”. W rezultacie wiąże się to z dużą liczbą cofań, które można złagodzić za pomocą skrótów lub alternatywnych tras.

Inarticle Horizontal
Recenzja Tails of Iron 2: Wąsy zimy — zrzut ekranu 5 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Poruszanie się po świecie gry usprawnia nieco nowy hak, dzięki któremu możesz wystrzelić na pobliskie platformy. Jest używany oszczędnie i oferuje niewiele więcej niż schludny wizualny akcent do eksploracji, ale jest fajnym małym dodatkiem. Punkty zapisu również są rozsiane po całym obszarze, więc jeśli znajdziesz się w sytuacji, w której często giniesz, nie będziesz musiał uciekać zbyt daleko, jeśli chcesz od razu wrócić do walki.

Wniosek

Jeśli podobał Ci się oryginał, Tails of Iron 2: Whiskers of Winters oferuje więcej tej samej brutalnej walki i oszałamiającej grafiki, wprowadzając drobne, ale mile widziane nowe dodatki, takie jak osełka i hak. Podstawowy układ środowiska może prowadzić do nadmiernego cofania się, a szkoda, ale sam świat jest tak dobrze zrealizowany, że mimo wszystko jesteśmy zmuszeni polecić Ci jego sprawdzenie. Tylko uważaj; to nie jest dla osób o słabym sercu.

Inarticle Horizontal

Inarticle Horizontal