Recenzja Little Kitty, Big City (Xbox Series X|S)

Little Kitty, Big City to inauguracyjne wydanie niezależnego studia Double Dagger Studio. To zabawne i głupie przedsięwzięcie skupiające się wokół psotnego kotka próbującego znaleźć drogę powrotną do domu. Chcieliśmy zrozumieć, gdzie byli twórcy takich wartościowych treści i, powiedzmy, byliśmy zaskoczony. Przed założeniem nowego studia w Seattle Matt T. Wood, założyciel Double Dagger, pracował wcześniej dla Valve nad takimi tytułami FPS, jak Half-Life 2, Left 4 Dead i Counter-Strike: Global Offensive. Nie jest to dokładnie taki arkusz, jakiego się spodziewaliśmy, ale musimy szanować dewelopera z takim poziomem zakresu.

W każdym razie, poza dobrym drapaniem za uchem i och, tak biiiig rozciągaj się, drzemki są podstawą tego, co sprawia, że ​​dzień jest dobry, cóż, dobry. Miłośnicy kotów zrozumieją, że nikt nie kocha drzemek bardziej niż nasi ukochani koci wrogowie. Są ekspertami w dziedzinie umieszczania puszystego pośladka na powierzchni, aby zadowolić się poziomą pauzą w życiu.

Advertisement

Recenzja Little Kitty, Big City — zrzut ekranu 2 z 5

Jak trafnie ten Mały Kotek, Wielkie Miasto powinno zacząć od naszego bezimiennego myszki, wygrzewającej się w ciepłych promieniach porannego słońca. Nic więc dziwnego, że ulubione miejsce drzemki naszego kociaka znajduje się na szczycie najwyższego budynku w mieście. Wystarczy jeden nadgorliwy odcinek, aby ta futrzana kula stoczyła się na ulice. Na szczęście kot zawsze ląduje w koszu (tak się mówi, prawda?) i zaczynając od śmierdzącego punktu wyjścia, po wielkim mieście do zwiedzania, wyruszamy, aby znaleźć drogę do domu. Wiesz, po tym jak dokonaliśmy absolutnego spustoszenia w prawdziwym kocim stylu.

Ostateczny cel Little Kitty, Big City jest odzwierciedleniem naszego celu po długim dniu: wspinanie się po wysokim budynku mieszkalnym na długie drzemki. Aby to zrobić, gracze muszą najpierw wyruszyć na jasne i tętniące życiem ulice, aby pożreć smaczną rybę i zebrać wystarczającą ilość energii wspinaczkowej, aby rozpocząć wspinaczkę. Jednakże, my Czy grając jako przyszły mistrz psot i wygłupów, więc po co ten pośpiech?

W Little Kitty i Big City gracze zdobywają swoje chaotyczne paski, wykonując głupie zadania dla uroczej grupy gadatliwych zwierząt ulicznych. W jednej misji musisz zebrać błyszczące przedmioty z trudno dostępnych miejsc, aby móc handlować z „przedsiębiorczą” wroną. W innym masz za zadanie łapać nadpobudliwe kaczątka dla, szczerze mówiąc, okropnego taty-kaczki. Czy wspominaliśmy, jak jesteśmy nagradzani? Z czapkami. Tak, czapki. Urocze małe akcesoria do personalizacji naszego kotka (w sumie 42). Otrzymujemy także emotki (takie jak „yukky”), aby wyrazić nasze poglądy na temat węży ogórkowych, a także wiele zabawnych łapanek.

Recenzja Little Kitty, Big City — zrzut ekranu 3 z 5

Little Kitty, Big City to kataton platformowo-łamigłówkowy. Jego średniej wielkości miasto typu sandbox jest gospodarzem kilku miejsc do drzemki i przez większość 2-5 godzin gry jest przyjemne, choć nieco powtarzalne. Ale takie jest życie kota.

Advertisement

Wielu z nas widziało, jak kot chaotycznie i bez konsekwencji zrzuca szklankę ze stołu, i pomyślało: „Szkoda, że ​​nie jestem kotem”. Cóż, naszą ulubioną rzeczą w Little Kitty, Big City, jest możliwość bycia właśnie tym: bezczelnym kotem w mieście pełnym rozrywek. Uwielbialiśmy swobodę (i umiejętności parkouru), wspinania się na trudno dostępne półki, przesuwania doniczek z roślinami i wysyłania ich w stronę ich betonowego upadku oraz dosłownie „dawania psu kości”, aby uzyskać dostęp do nowych obszarów mapy.

Rozpraszacze są naprawdę dobrą zabawą. Cieszyliśmy się, że mogliśmy przeżyć własną chwilę Gojiry, wędrując po miniaturowym pejzażu miejskim jako nagle niezłomny Wielki Kot. Później przeprowadziliśmy naszą małą fasolkę po mokrej farbie i niechcący staliśmy się kolejnym Meownardo Da Vinci. Aha, a skoro już mowa o artystach, naszą osobistą atrakcją było założenie uroczego kapelusza z żółwiem (a la Żółwie Ninja), zagryzienie katany i wzbudzenie strachu u lokalnych hoomanów – CA-TURTLE POWER!

Recenzja Little Kitty, Big City — zrzut ekranu 4 z 5

Tekst osadzony w tej uroczej, niezależnej przygodzie jest zabawny, zdrowy i ogólnie przyzwoity. Niektórzy zwierzęcy przyjaciele – tak, mówimy o Tobie „#influencerbug” – przeciągają trochę za dużo, jak na nasz gust. Jasne, możemy być starzejącymi się milenialsami, ale czy naprawdę musimy wyjaśniać, co oznacza „lol” w 2024 roku? Kolejną funkcją, która nie przypadła nam do gustu, była seria punktów szybkiej podróży Petwork. Nie oznacza to, że nie zadziałało zgodnie z oczekiwaniami, ale biorąc pod uwagę małą skalę miasta, zaczęliśmy się zastanawiać, czy było to całkowicie konieczne.

Chociaż skupiamy się na fragmentach, które nie podobały nam się w Little Kitty, Big City, warto wspomnieć, że kontrolowanie naszego kociego przyjaciela może być nieco wybredne. Niedawno zapoznałem się z grą „Stray” firmy Annapurna Interactive (jedną z ulubionych gier Craiga), Little Kitty, Big City miało sporo do roboty. Słuchaj, nie jest źle. Z pewnością spełnia swoje zadanie, ale często brakowało nam łatwych skoków i utknęliśmy w miejscach z powodu możliwych do uniknięcia szarpnięć. W pewnym momencie nasz kotek tak bezpowrotnie utknął w rurach, że gra zamieniła się w zamazany wir i aby kontynuować grę, musieliśmy wczytać poprzedni plik zapisu. Poza tym z przyjemnością informujemy, że gra Little Kitty, Big City działa doskonale na konsolach Xbox Series X/S.

Little Kitty, recenzja wielkiego miasta — zrzut ekranu 5 z 5

Wizualnie postacie zwierząt, miasto i ogólna atmosfera Little Kitty, Big City są naprawdę przyjemne. Od wielkich zielonych oczu naszego bohaterskiego kota po ulice, dachy i przestrzenie wewnętrzne – wszystko jest cudownie urocze. No prawie wszystko. Ludzie nie mają twarzy i jest to niepokojące.

Wniosek

Little Kitty, Big City to doskonały dodatek do Xbox Game Pass i naszym zdaniem warto go sprawdzić, jeśli masz abonament. Jeśli nauczyliśmy się czegoś z naszej trzygodzinnej włóczęgi po mieście, to tego, że… cieszymy się, że ludzie mają twarze. Ważne jest również przyczynianie się do gospodarki o obiegu zamkniętym poprzez recykling puszek. Ale co najważniejsze, potwierdziliśmy to, co myśleliśmy, że już wiemy: że bycie głupim kotem to świetna zabawa. To jest pierwszy kiedykolwiek wypuszczona przez dewelopera Double Dagger Studio z Seattle i uważamy, że powinni być dumni z dostarczenia na konsolę Xbox tak potrzebnej radości w kształcie kota.

Advertisement

Advertisement