Recenzja Eiyuden Chronicle: Stu Bohaterów (Switch eShop)

Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Na PS1 pojawiło się oszałamiająca liczba zapadających w pamięć i wpływowych gier RPG, a jedną z nich był Suikoden firmy Konami. Po tym mocnym debiucie pojawiło się kilka sequeli, które ostatecznie wyszły na światło dzienne w szóstej generacji konsol i od tego czasu Konami praktycznie porzuciło tę serię. Nie dając się stłumić, niektórzy kluczowi członkowie załogi Suikoden ostatecznie opuścili Konami i założyli nowy zespół o nazwie Rabbit & Bear, który rozpoczął udaną kampanię crowdfundingową dla duchowego następcy o nazwie Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes. Po czteroletnim cyklu rozwoju, Eiyuden Chronicle wreszcie jest w naszych rękach i chociaż ma pewne problemy, jest to ogólnie bardzo przyjemna i nostalgiczna gra JRPG, która z pewnością zyska dużo miłości.

Akcja rozgrywa się w fikcyjnej krainie Allraan i rozpoczyna się od skupienia się na rosnących napięciach pomiędzy potężnym imperialnym państwem Galdea a sąsiednią prowincją zwaną Ligą Narodów. Chociaż technicznie istnieją trzy głównymi bohaterami tej narracji, twoim głównym bohaterem jest Nowa, wesoły młody człowiek z spokojnej przygranicznej wioski, który dołącza do małej jednostki wojskowej utrzymującej pokój w ramach Ligi Narodów. Nowa i jego banda zajmują się tłumieniem najazdów bandytów i pomaganiem ludziom najlepiej, jak potrafią, ale wkrótce wpadają w sam środek znacznie większego napięcia politycznego, które ostatecznie ustępuje miejsca wojnie między Imperium a Ligą. Aby odzyskać ojczyznę i pomścić straty, Nowa postanawia zbudować ruch oporu i pokonać Galdejczyków.

Advertisement

Kronika Eiyuden: Recenzja stu bohaterów — zrzut ekranu 2 z 7
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Chociaż wydaje się, że tempo narracji może być zmienne w wielu miejscach, podziwiamy tutaj zakres tej historii. Niezależnie od tego, jak to zrobić, odpowiednie zrównoważenie ponad stu unikalnych postaci i wyszczególnienie wszystkich różnych konfliktów międzynarodowych, które ich dotyczą, jest trudnym wyzwaniem dla każdego zespołu scenarzystów, a jakąkolwiek głębię utraconą w nadrzędnej fabule można znaleźć w indywidualnej charakterystyce. Chociaż nie każdy członek tytułowej setki bohaterów jest tak samo rozwinięty, niemniej jednak istnieje tu „rdzeń” obsady, który rozwija się w sposób naturalny, gdy wspólnie doświadczają wojny i dzięki niej zbliżają się do siebie. Jest to zatem solidna historia, jeśli od czasu do czasu ktoś czuje się nieporęczny.

Rozgrywka opiera się na tradycyjnym szablonie JRPG polegającym na odwiedzaniu miast, usuwaniu potworów w lochach i powolnym odkrywaniu dużego świata pełnego przygód i potencjału. Nie jest to nic, czego nie widziałeś wcześniej, ale pętla rozgrywki jest tutaj dobrze wykonana, wspierana przez trwający system rekrutacji postaci. Jak zaznaczono w tytule, istnieje ponad stu członków drużyny, których możesz przekonać do swojej sprawy i chociaż nie wszystkich można wciągnąć do bitwy, dodają one działka urozmaicenie przygody.

Niektórzy członkowie drużyny są nagrodą oferowaną na końcu ich własnych, znaczących zadań pobocznych, na przykład wczesny rekrut, któremu pomogliśmy przejść przez loch w krótkim wątku pobocznym, abyśmy razem mogli pokonać potwora na końcu, podczas gdy inni dołączą po prostu przez uruchomienie krótkiej scenki przerywnikowej po przejściu obok nich. Trzeba przyznać, że ci, którzy należą do tej drugiej grupy, czują się trochę jak pozostałości po wyciętych treściach, niemniej jednak doceniliśmy stosunkowo szybkie tempo, w jakim spotykasz się z tą kolorową obsadą i angażujesz się w nią. Chociaż niektóre postacie są trochę płytkie i określone jedynie przez ich sztuczkę, każda z nich zapada w pamięć i dodaje coś wartościowego do rosnącej grupy ragtagów. Naszym ulubionym rekrutem był słodki, delikatny uzdrowiciel, którego poznałeś stosunkowo wcześnie, a który przy najmniejszej prowokacji wpadał w niepohamowaną wściekłość.

Kronika Eiyuden: Recenzja stu bohaterów – zrzut ekranu 3 z 7
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Gdy będziesz się czołgał przez niekończące się lochy rozsiane po całej krainie, często zostaniesz wciągnięty w losowe bitwy, które są najbardziej oczywistym hołdem złożonym Suikodenowi. Tutaj dowodzisz drużyną złożoną z maksymalnie sześciu postaci, trzech z przodu i trzech z tyłu, w walce turowej. Oś czasu u góry ekranu zawsze pokaże Ci kolejność, w jakiej będą działać wrogowie i sojusznicy, i choć nie możesz się z tym bawić tak, jak w przypadku Grandii czy Octopath Traveler, pozwala ci nadać priorytet wrogom podczas bitwy .

Advertisement

Coś, co szczególnie nam się podobało, to walki z bossami, które często zawierają „sztuczkę”, która zmienia sposób, w jaki do nich podchodzisz. Te bitwy są nie tylko dobrym sprawdzianem twoich możliwości budowania zespołu, ale te sztuczki mogą dodać całkowicie unikalny wymiar i element przypominający niemal łamigłówkę. Jeden z bossów ma szereg skalnych ścian, za którymi mogą się schować wybrane postacie, podczas gdy inny widzi, jak twój wróg obsługuje maszynę, która zadaje duże obrażenia, ale może zostać zwrócona przeciwko niemu, jeśli zaatakujesz ją w odpowiednim momencie.

Podczas kluczowych walk z bossami w historii bierzesz także udział w dramatycznych pojedynkach jeden na jednego, które działają w systemie przypominającym papier-kamień-nożyce. Tutaj musisz dokładnie zaplanować, kiedy rozpocząć ofensywę na przeciwniku, a kiedy skontrować zbliżający się atak, a wszystko to w nadziei, że uda ci się przygotować do potężnego ataku „Przełamania”, który rozbije jego gardę i wysysa pasek zdrowia. Pojedynki te często sprawiają wrażenie tak pełnych napięcia, jak przedstawia je historia, a szczególnie doceniliśmy to, że pełnią one również rolę wypełnionej dialogami przerywnika filmowego rozgrywającego się pomiędzy walczącymi postaciami.

Kronika Eiyuden: Recenzja stu bohaterów – zrzut ekranu 4 z 7
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Poza typową pętlą rozgrywki JRPG, warto wspomnieć także o kilku innych mechanikach. W najważniejszych momentach fabularnych czasami zostaniesz wciągnięty w zakrojoną na szeroką skalę bitwę w trybie Wojennym, która przypomina walkę w stylu mini-Advance Wars, w której każdy członek drużyny dowodzi własnymi plutonami, które rozmieszczasz według kolejności na małej siatce. Rozbijanie wrogów w ten sposób może być świetną zabawą, ale bitwy są zbyt małe, aby można było opracować głęboką strategię, a oglądanie animacji walki, podczas gdy ty kręcisz kciukami i czekasz, aż gra odzyska kontrolę, może stać się trochę nudne.

Advertisement

Dodatkowo istnieje rozgrywka polegająca na budowaniu miasta, która działa jako rozbudowane zadanie poboczne, zachęcające do rutynowego powrotu do bazy. Tutaj możesz inwestować zasoby i przydzielać nowych rekrutów do rozbudowy różnych części wioski, zapewniając pewne korzyści w rozgrywce, a jednocześnie zapewniając świetną zabawę podczas decydowania o tym, jak udekorować miasto. Najwyraźniej nie jest to główny cel tej przygody, ale doceniliśmy fakt, że mamy „dom”, do którego możemy wrócić po ukończeniu kolejnego zadania, i satysfakcjonujące jest obserwowanie, jak z biegiem czasu rośnie i rozkwita.

Kronika Eiyuden została oczywiście stworzona jako pełen miłości hołd dla gier JRPG z przeszłości, ale czasami wydaje się, że jest trochę przylegająca zbyt wiele z bardziej nudnych i archaicznych elementów gatunku. W jednym z wczesnych zadań postać prosi cię o udanie się do określonego lochu w celu odzyskania trzech skór dzika, zanim dołączy do twojej załogi. Oczywiście ten loch znajduje się po drugiej stronie mapy i nie można do niego szybko dotrzeć, więc musisz przejść całą drogę, a potem dosłownie biegać w kółko, gdy już znajdziesz się w środku, mając nadzieję, że następny losowy spotkanie będzie zawierało wymaganego wroga. To, co powinno zająć najwyżej pięć minut, staje się nudnym ćwiczeniem trwającym od 15 do 20 minut i jest wiele momentów, w których gra przeciąga się w ten sposób, nie uzasadniając dodatkowej długości.

Kronika Eiyuden: Recenzja stu bohaterów – zrzut ekranu 5 z 7
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Zatem z czysto projektowego i mechanicznego punktu widzenia Eiyuden Chronicle jest całkiem przyzwoitym JRPG, ale jedynym elementem, w którym wersja na Switcha dość mocno rzuca się w oczy, jest wydajność. Niestety, ta gra po prostu nie działa dobrze na Switchu i przypomina ci się o tym niemal nieustannie przez całą przygodę. Chociaż docelowa liczba klatek na sekundę wynosi 30 klatek na sekundę, tak naprawdę zobaczysz ją w pobliżu tej wartości tylko wtedy, gdy znajdziesz się na naprawdę małym i statycznym obszarze, takim jak sklep z przedmiotami. Wszędzie indziej liczba klatek na sekundę będzie często gwałtownie spadać na znacznie bardziej wzburzone terytorium, co jest szczególnie zauważalne w większości lochów i na całym świecie.

Advertisement

Chcielibyśmy, aby spadki liczby klatek na sekundę były problemem technicznym, ale niestety jest tu więcej do omówienia; czasy ładowania są niewygodnie długie, a w miarę postępów wszędzie pełno ładunków. Na przykład zostanie wyświetlony ekran ładowania trwający od czterech do siedmiu (!!!) sekund każdy momencie wyzwala się losowe spotkanie i będziesz musiał przeczekać kolejne, gdy tylko walka się zakończy. Czasami sama walka jest krótsza niż czas ładowania.

Ten problem z ładowaniem dotyczy nawet aspektów, których się nie spodziewasz, takich jak menu. Za każdym razem, gdy otwierasz menu główne, aby majstrować przy ekwipunku lub konfiguracji drużyny, musisz przeczekać krótkie, ale zauważalne obciążenie dosłownie każdej pojedynczej zakładki w menu i będziesz musiał znosić te małe obciążenia od nowa za każdym razem, gdy zamykasz i ponownie otwórz ekran menu, aby zrobić coś innego. W ciągu około 50 godzin może to wydłużyć czas gry o dosłownie godziny.

Kronika Eiyuden: Recenzja stu bohaterów — zrzut ekranu 6 z 7
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Na tym nie kończą się problemy techniczne, ponieważ czasami pojawiają się również miękkie blokady, które zmuszają do zamknięcia gry w modlitwie o niedawny autozapis. Spotkaliśmy się ze szczególnie rażącym przykładem, w którym gra utknęła w pętli na ekranie ładowania po ukończeniu prawie 40-minutowej serii potyczek, bitew z bossami i przerywników filmowych z dużą ilością fabuły, bez ani jednego kryształu zapisu w zasięgu wzroku. Oczywiście po ponownym załadowaniu odkryliśmy, że ostatni autozapis gry był akuratny zanim to wszystko się zaczęło.

Chociaż uważamy, że nazywanie Eiyuden Chronicle katastrofą techniczną na Switchu byłoby przesadą, jej wydajność z pewnością jest niedobrzei mamy nadzieję, że zespół pracuje nad poprawkami, które podniosą go do akceptowalnego poziomu. Żaden z opisanych tutaj problemów (być może z wyjątkiem miękkich blokad) nie zakłóca gry, ale wszystkie razem tworzą coś, co sprawia wrażenie wyraźnie kiepskiego doświadczenia na Switchu. Pomimo wszystkich problemów powiedzielibyśmy, że Kronika Eiyuden jest Nadal warte twojego czasu, jeśli jesteś fanem JRPG, ale zachęcamy cię przynajmniej poczekać trochę po premierze, aby zobaczyć, czy te problemy zostaną rozwiązane. Jasne, mogłyby być gorsze, ale mogłyby być też dużo lepsze i raczej rozczarowujące jest wydanie tak wspaniałej gry w takim stanie.

Advertisement

Kronika Eiyuden: Recenzja stu bohaterów – zrzut ekranu 7 z 7
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Pomijając problemy z wydajnością, poza tym Eiyuden Chronicle charakteryzuje się doskonałą prezentacją. Oprawa wizualna przywodzi na myśl styl graficzny innych nowoczesnych gier RPG w stylu retro, takich jak Octopath Traveler II i Star Ocean: Second Story R, ​​łącząc bardzo szczegółowe sprite'y 2D ze środowiskami i modelami 3D. Chociaż elementy 3D wydają się trochę zbyt blokowe i mętne, wysokiej jakości spriteworki pomagają odwrócić od tego uwagę, ogólnie pozostawiając dobre wrażenie.

Ścieżka dźwiękowa jest równie przyjemna i zawiera satysfakcjonujący wybór muzyki, która odpowiednio oddaje zakres przygody, pozostawiając jednocześnie mnóstwo miejsca na jej spokojniejsze momenty. Niezależnie od tego, czy słyszysz porywający utwór, który jest odtwarzany po raz pierwszy, gdy wkraczasz do świata pozaziemskiego, czy też muzykę dętą drewnianą towarzyszącą wejściu do innej wioski, masz wrażenie, że muzyka naprawdę dodaje dodatkowej warstwy, która zwiększa immersję. Ogólnie rzecz biorąc, jest to bardzo relaksujący zbiór melodii, ale w większości dobrze pasujący do tonu narracji.

Advertisement