PO'ed: recenzja wersji ostatecznej (Switch eShop)

Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Kontynuacja wysublimowanego Star Wars: Dark Forces Remaster zawsze była trudna. Zamiast zająć się inną znaną marką, Nightdive Studios mądrze zdecydowało się powrócić do jednej z najdziwniejszych zapomnianych perełek lat 90. w ramach PO'ed: Definitive Edition. Wykorzystując te same zasady, co Dark Forces, najnowszy projekt Nightdive tchnie świeże powietrze w opracowany przez Any Channel FPS, który zadebiutował w 3DO, modernizując go we wszystkie właściwe sposoby, zachowując przy tym przyzwoity poziom autentyczności.

Jednak od samego początku powinniśmy podkreślić: jest to dziwny gra, która nie będzie dla każdego. Remaster Dark Forces Remaster powstał w oparciu o dobrze już znany tytuł i nawet jeśli nie grałeś w oryginał, był on wypełniony rozpoznawalnymi obrazami z Gwiezdne Wojny franczyzy, która pomoże Ci wejść w oldschoolowe doświadczenie.

Advertisement

PO'ed: Recenzja wersji ostatecznej — zrzut ekranu 2 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

PO'ed: Definitive Edition nie ma tego wszystkiego. Jego sceneria, projekt wroga, struktura i inne elementy są w dużej mierze nieszablonowe – jeśli to ci odpowiada, czeka Cię wspaniały czas. Podejrzewamy jednak, że jeśli Twoje doświadczenia z FPS-ami ograniczają się do bardziej współczesnych przykładów tego gatunku, to warto spróbować czegoś, cóż, mniej dziwne przed wejściem do świata PO'ed.

Wcielasz się w szefa kuchni, który utknął we wrogim, obcym świecie i aby przetrwać, musi używać wszystkiego, od patelni po wyrzutnie rakiet. Widzieć? Mówiliśmy ci, że to dziwne. Trzeba przyznać, że historia schodzi tutaj na dalszy plan w stosunku do akcji, z oddzielnymi poziomami prowadzącymi przez doświadczenie bez żadnych dodatkowych elementów pomiędzy nimi. Bardzo to doceniliśmy; gra kładzie przede wszystkim duży nacisk na zabawę i swobodę, dlatego w naszych oczach brak konieczności przesiadywania nad przerywnikami filmowymi i polami tekstowymi jest dużą zaletą.

Jeśli chodzi o same poziomy, często są one duże. Naprawdę duży. Na początku gry zyskujesz plecak odrzutowy, który może podróżować w dowolne miejsce na dowolnej otwartej przestrzeni. Mając to na uwadze, często znajdziesz poziomy składające się z rozległych przestrzeni z krótkimi korytarzami rozmieszczonymi pomiędzy nimi. Używanie plecaka odrzutowego na mniejszych obszarach może okazać się nieco kłopotliwe, ale powiększanie ogromnego pokoju to świetna zabawa i jedno z najlepiej zrealizowanych zastosowań plecaka odrzutowego, jakie widzieliśmy w jakiejkolwiek grze wideo.

PO'ed: Recenzja wersji ostatecznej — zrzut ekranu 3 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Mimo to, wiele poziomów w PO'ed jest, szczerze mówiąc, czasami trudnymi do pokonania. Często wymagana ścieżka jest niewiarygodnie dobrze ukryta; tak jak w przypadku, musisz przejść przez coś, co wygląda na całkowicie solidną ścianę, ale w rzeczywistości jest iluzją – coś takiego. Jest to niewątpliwie frustrujące i musimy przyznać, że pewnego razu skorzystaliśmy z przewodnika po oryginale na YouTube, aby dowiedzieć się, dokąd, do cholery, powinniśmy się udać.

Advertisement

Tymczasem walka może być chybiona. Istnieją działka wrogów w całym PO, a gra zlicza, ilu udało ci się zniszczyć po każdym poziomie, więc istnieje dobra motywacja, aby ich wszystkich upolować. To powiedziawszy, twoja broń nie jest najdokładniejsza w najlepszych momentach i nawet gdy włączyliśmy funkcję celownika, rozpylaliśmy kule wszędzie; prawie jakbyśmy właśnie ukończyli podstawowe szkolenie szturmowców. Wrogowie są często niewiarygodnie celni, więc nawet jeśli będziesz strzelał tam i z powrotem, w większości większych potyczek stracisz sporą część zdrowia.

PO'ed: Recenzja wersji ostatecznej — zrzut ekranu 4 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Jednak nie wszystkie bronie są sobie równe, więc podczas gdy noże do rzucania i podstawowy pistolet wymagają więcej skupienia, aby nie przegapić strzału, inne, takie jak Uzi, wiertło i wyrzutnia rakiet, są nieco bardziej wyrozumiałe; możesz wygodnie wkroczyć do pokoju, w którym płoną wszystkie działa, i mieć pewność, że wypatroszysz kilku wrogów za jednym zamachem. Bardzo pomocne jest włączenie celowania żyroskopowego – obecnie podstawa portów Nightdive – i możesz dostosować czułość do swoich potrzeb. Domyślnie celowanie odbywa się za pomocą drążków analogowych, a żyroskop służy jako swego rodzaju „dostrajacz”, ale jeśli chcesz, możesz zwiększyć czułość i ustawić go jako podstawową metodę sterowania.

Jeśli chodzi o oprawę wizualną i dźwiękową, wspominaliśmy już, że PO'ed to dziwna gra, a tutaj tylko to wzmocniliśmy. Wrogowie to coś, co wygląda jak para czerwonych ust z wystającymi ostrymi zębami, para muskularnych nóg z dziwnymi ustami, uh, Tam, i wiele więcej. To dziwne, mówimy ci. Dźwięk jest podobny i chociaż nie ma tu mowy o muzyce, co jest niefortunne, niektóre dźwięki, które usłyszysz, wywołają śmiech. Jednym z naszych ulubionych jest „Hwaaaah” w stylu kung-fu, które emituje główny bohater podczas wykonywania salta w tył. O tak, w tej grze możesz dowolnie wykonywać salta w tył. To całkiem świetne.

Advertisement

PO'ed: Recenzja wersji ostatecznej — zrzut ekranu 5 z 5
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Jak zwykle w przypadku portów Nightdive, PO'ed: Definitive Edition działało bezbłędnie na Switchu w 60 klatkach na sekundę, bez ani jednego zauważalnego spadku. Grafika jest wyraźna i uwzględniono tutaj kilka ulepszeń, takich jak przełączanie widoku, komunikaty HUD i inne. Jeśli jednak wolisz czystszą interpretację oryginału, możesz wyłączyć dowolne lub wszystkie ulepszenia w menu opcji. Tak więc, choć staramy się przedstawić ogólną rekomendację dotyczącą samej gry, nie można zaprzeczyć wysiłkom i umiejętnościom Nightdive w unowocześnianiu rozgrywki.

Wniosek

PO'ed Definitive Edition to kolejny świetny przykład doskonałej pracy Nightdive Studio polegającej na zachowaniu unikalnych, dziwacznych gier z przeszłości, przy jednoczesnym dodaniu kilku mile widzianych modów. Jednak w tym przypadku podstawowe wrażenia są trochę zbyt dziwne, aby polecać je każdemu fanowi FPS. Ogólne założenia są dziwne, projekt wroga jest niepokojący, a układ poziomów może okazać się frustrujący, szczególnie dla nowicjuszy, nieprzyzwyczajonych do oldschoolowych sposobów. Mimo to plecak odrzutowy jest naprawdę jedną z najzabawniejszych mechanik, jakie wypróbowaliśmy w grach, a dziwaczny projekt audio w wielu momentach doprowadzał nas do śmiechu. Jeśli grałeś w oryginał lub masz ochotę sprawdzić jedną z najbardziej unikalnych gier FPS z lat 90., zdecydowanie warto.

Advertisement