Nowy dokument ukazuje wyścig z czasem remake’u Resident Evil 4

Resident Evil 4 Remake to najszybciej sprzedająca się część serii Resident Evil.

Remake Resident Evil 4 jest obecnie postrzegany zarówno przez krytyków, jak i graczy jako absolutny sukces, ale wielu może nie wiedzieć, że jego rozwój jest zjawiskiem trwałym przez wieki. Podróż, która miała na celu udostępnienie graczom długo oczekiwanego survival horroru, była pełna napięcia, zmian wprowadzanych w ostatniej chwili i wiszącego cienia niedotrzymanych terminów.

Advertisement

Ta zakulisowa saga opisana przez otwierający oczy serial dokumentalny 100 kamer (dzięki GryRadar) i doprecyzowany przez znawców branży, przedstawia obraz projektu balansującego na krawędzi katastrofy, który zostaje zatrzymany przez samą determinację i być może odrobinę szaleństwa nieodłączną od zespołu programistów Capcom.

Gdy zegar tykał do daty premiery remake’u, zespół programistów Capcom wpadł w sieć koszmarów związanych z zapewnieniem jakości. The Remake Resident Evil 4tytuł obciążony oczekiwaniami na wskrzeszenie ukochanego klasyka, roił się od błędów i usterek, które groziły zniweczeniem lat ciężkiej pracy.

Od Leona S. Kennedy’ego, głównego bohatera gry, w niewytłumaczalny sposób spadającego przez mapę, po niepokojący widok rąk, które nie do końca spotkały się w uścisku dłoni, stan gry wydawał się tragiczny. Jeden z programistów w chwili desperackiego optymizmu (a może zaprzeczenia) oznaczył rażący błąd jako naprawiony, mając pełną świadomość, że tak nie jest.

Zespół ds. kontroli jakości (lepiej znany jako niedoceniani bohaterowie procesu tworzenia gier) był zagubiony. Odkrycie około 70 błędów w ciągu jednego dnia testów nie było niczym niezwykłym, co stanowiło dowód na monumentalne zadanie, jakie należało wykonać. Jakby tego było mało, presja narastała, gdy Yasuhiro Anpo, reżyser gry, stanął przed realną możliwością opóźnienia premiery, co może rozczarować miliony i zszarganić reputację firmy Capcom.

Advertisement

Remake Resident Evil 4 był listem miłosnym do oryginału, czyniąc go w zasadzie jednym z najlepszych remake'ów wszechczasów.
Remake Resident Evil 4 posłużył jako list miłosny do oryginału, co zasadniczo czyni go jednym z najlepszych przeróbek wszechczasów.

W całym tym chaosie wciąż dodawano nowe funkcje, dolewając oliwy do ognia obciążenia pracą działu kontroli jakości. Dodanie nowych ekranów menu i dostosowanie oświetlenia, choć pozornie drobne, wprowadziło do gry w squasha całe piekło błędów.

Nic więc dziwnego, że lider ds. kontroli jakości, reprezentujący rosnącą frustrację swojego zespołu, kwestionował skuteczność poprawek i kierunek, w jakim zmierza projekt. Spotkania pomiędzy kierownikami ds. kontroli jakości a szefami ds. rozwoju stały się polem bitwy, którego końca nie widać.

Yoshiaki Hirabayashi, znany pod pseudonimem „producent demonów”, tylko pogorszył sytuację. Jego krytyczne oko do szczegółów sprawiło, że zażądał większej regulacji jasności w różnych scenach, nieświadomie wyznaczając zespołowi ds. kontroli jakości trudne zadanie debugowania zmienionych scenariuszy. Był to cykl ulepszeń, prób i rozpaczy, powtarzany w nieskończoność, aż do osiągnięcia perfekcji lub wyczerpania się czasu.

Jednak wbrew wszystkiemu, Remake Resident Evil 4 nie tylko ustalił zaplanowaną datę premiery, ale zrobił to bez żadnych błędów zakłócających grę. Co więcej, spotkała się z uznaniem krytyków i sukcesem komercyjnym, co po raz kolejny udowodniło, że Capcom rzeczywiście potrafi radzić sobie pod presją.

Tak więc, kiedy siedzisz w swoim fotelu do gier za 250 dolarów i piszesz witriol skierowany do zespołu tworzącego jakąkolwiek najnowszą grę, która Ci się nie podoba, pamiętaj tylko, ile pracy włożono w rozwój gry. Być może ten dokument pomoże oświecić tych spośród nas, którzy zawsze znajdą coś, na co mogą narzekać.

Advertisement