Mały kotek, przegląd wielkiego miasta

Podobnie jak wiele osób, grałem w niesamowitą grę przygodową z udziałem kotów Stray w 2022 roku i podobnie jak wiele osób odszedłem, żałując, że cała gra nie była po prostu prostym, klimatycznym symulatorem kota, takim jak godziny otwarcia . Uwielbiałem drapać drzewa i skakać po balkonach, ale gdy tylko w grze wprowadzono kolorowe klawisze i dopracowanych NPC-ów, straciłem zainteresowanie. Little Kitty, Big City to gra laserowo skupiona na dostarczaniu fantazji o mocy wędrującego kota, o której marzyłem.

Jest choćby najmniejszy fragment narracji wyjaśniający, dlaczego grasz jako zagubiony mały kotek w wielkim mieście – popołudniowa drzemka dla kota na balkonie twojego wieżowca kończy się niepowodzeniem, gdy szczekający pies zaskakuje cię tak bardzo, że spadać aż na ulice. Nigdy wcześniej nie byłeś na zewnątrz, więc wymyślenie, jak wrócić do domu, to duże zadanie, ale ani ja, ani gra nie spieszyliśmy się z jego ukończeniem.

Miasto, przez które się przechadzasz, to uroczy pastisz ruchliwej japońskiej dzielnicy – ​​po ulicach biegają pensjonariusze i kobiety biznesu, ptaki fruwają, by się przekraść i na nie rzucić, a także mnóstwo ujmujących zabytków, do których można wędrować z conbini do pasażu, a nawet niektórych kuchni bez nadzoru.

Little Kitty, Big City nie do końca ma klimat eksploracji otwartego świata, na jaki liczyłem – i nie jest tak zamieszkane ani tak wyjątkowo zaludnione jak coś w rodzaju Kamurocho z Yakuzy. Klimat tutaj jest bardziej podobny do Untitled Goose Game w tym sensie, że masz dobrze zaprojektowane małe miasteczko, po którym możesz poruszać się, jak chcesz, ale jest tak wiele zablokowanych ścieżek lub drobnych kontroli postępu, że jasne jest, że jesteś bardziej skłonny spędzać czas, wykonując określone czynności w określonych lokalizacjach. Wiele ulic w mieście jest pokrytych kałużami wody, a ponieważ koty nienawidzą wody, nie możesz się zmusić, aby je ominąć. Na początku działają jak urocze sposoby na naturalne odgradzanie niektórych części miasta lub uniemożliwianie wyjścia z grywalnej przestrzeni bez korzystania z niewidzialnych ścian.

Jednak w pewnym momencie chciałem po prostu pobiegać – chciałem tego poczucia otoczenia, niekierowanego ruchu, jakie odczuwasz, gdy huśtasz się w Spider-Manie, żeby zobaczyć, co się stanie – ale z kałużami wody, szczekającymi psami i bluszczem, po którym trudno się wspiąć blokując tak wiele sekcji mapy, stwierdziłem, że moje możliwości dotyczące tego, jak i gdzie biegać, są dość ograniczone, nawet po ukończeniu gry. Na szczęście dotarcie do tego punktu było całkiem urocze, choć trochę za szybkie. Do napisów końcowych Little Kitty, Big City dotarłem w niecałe 3 godziny, a po drodze zagłębiłem się w wiele opcjonalnych celów.

Pomimo tego, że był krótki, czułem, że wszystko, co zrobiłem, było na tyle zabawne i głupie, że to nadrobiło. Pomogłem matce kaczce odnaleźć zagubione dzieci, postępowałem zgodnie z instrukcjami śpiącego kota burmistrza, aby zniszczyć szklane słoiki w sklepie, i odwróciłem uwagę wściekłej ogrodniczki wyposażonej w wąż z wodą, zakręcając jej wąż, aby móc zakraść się do kuchni i ukraść dużą rybę. Niektóre z twoich zadań to proste działania środowiskowe, takie jak „zostanie artystą” poprzez przewrócenie puszek z farbą. Inne to bardziej zadania oparte na zadaniach, zlecane przez rozmawiające zwierzęta NPC przechadzające się po mieście. Pokochałam wszystkie te postacie, zwłaszcza neurotycznego-maga-kameleona, który nie wie, że nie jest niewidzialny.

Chociaż bardzo kochałem te postacie, część mnie wolałaby, żeby ta gra była równie cichą, ale uroczą podróżą, jak Untitled Goose Game. Bohaterowie w tej grze dużo rozmawiają, a ton tego wszystkiego oscyluje pomiędzy klimatem kreskówki dla dzieci a bezzębnymi żartami grupy na Facebooku o mamach, które kochają swoje myszoskoczki. W każdym oknie dialogowym wydawało się, że ktoś powie „cholernie epicki piesek” czy coś w tym stylu – i chociaż to się nigdy nie wydarzyło, znalazłem kapelusz rekina z opisem, który był po prostu nawiązaniem do Baby Shark, co prawdopodobnie jest gorzej. A jeśli chodzi o czapki, Little Kitty, w Big City znajdują się dziesiątki kolekcjonerskich kosmetyków dla twojego kotka, które w grze są bardzo wyraźnie nazywane „kapeluszami” – jednak po zebraniu prawie 30 z nich byłem nie do zniesienia, sfrustrowany faktem, że praktycznie każdy z nich była to po prostu bluza z kapturem w kształcie zwierzęcia lub owocu z kokardą, a nie prawdziwe kapelusze. Koniec z bluzami z kotami. Proszę.

Pomimo moich problemów z banalnymi dialogami i niezbyt ekscytującymi kosmetykami, bawiłem się świetnie przy Little Kitty, Big City. Eksplorowanie miasta i urzeczywistnianie kocich fantazji to przyjemność, ale większe problemy, takie jak niezgrabne sterowanie platformowe i ograniczony zakres miasta, sprawiają, że dobra gra nie jest naprawdę świetna.

Advertisement