The Życie jest dziwne stanowi interesującą odskocznię od typowego MO Square Enix polegającego na niekończących się wersjach gier RPG, zamiast tego oferuje historie skupione na narracji, badające próby różnych ludzi, którzy rozwijają nadprzyrodzone zdolności. Mocna fabuła tej serii zyskała wierną rzeszę fanów, ale po drodze okazało się, że jest nieco nierówna.
Oryginalne Life is Strange opowiadało o przygodach naginającego czas nastolatka o imieniu Max Caulfield, a jego zakończenie (niezależnie od tego, które wybierzesz) zostało uznane przez twórców Dontnod za ostateczne zakończenie historii Maxa, tak jak miało być Life is Strange coś w rodzaju serii antologii, a Dontnod przedstawił nowego bohatera w Life is Strange 2. Jednak po przeniesieniu obowiązków programistycznych do Deck Nine, wyprodukowano teraz bezpośrednią kontynuację, która kontynuuje historię starszego Maxa, który obecnie mieszka w innej części kraju. Pomimo swojego dzielącego założenia, Life is Strange: Double Exposure solidnie radzi sobie z dalszym odkrywaniem postaci Maxa, wprowadzając nową i interesującą obsadę drugoplanową, chociaż niestety wydaje się to niezdarnym dopasowaniem do ograniczonego sprzętu Switcha.
Akcja Double Exposure rozgrywa się około 10 lat po wydarzeniach z pierwszej części Life is Strange, a Max mieszka obecnie w cichym i zalesionym miasteczku uniwersyteckim w Vermont jako profesor-rezydent prowadzący zajęcia z fotografii na fikcyjnym Uniwersytecie Caledon. Max jest wyraźnie nadal głęboko poruszony wydarzeniami z pierwszej części, o czym świadczy jej odmowa użycia swoich mocy manipulacji czasem i ogólna bezczelność, gdy ciekawscy przyjaciele pytają ją o przeszłość, ale wsparcie i towarzystwo, jakie otrzymuje od nowych przyjaciół w Wygląda na to, że Lakeport pomaga jej wyzdrowieć. Jednak sprawy przybierają gorszy obrót, gdy pod koniec pierwszego rozdziału kluczowa postać zostaje zamordowana, co rozpoczyna ekscytujący kryminał, który nie pozostawia Maxowi innego wyboru, jak tylko ponownie wykorzystać jej moc.
Głównym kluczem do rozwiązania tej zagadki jest zdolność Max do manipulacji czasem, ale w tym przypadku wyewoluowała ona z czasów, gdy była młodsza: może teraz przeskakiwać między dwiema alternatywnymi liniami czasu. Pierwsza z tych linii czasu to jej „domowa” gałąź, w której doszło do morderstwa i musi stawić czoła jego skutkom dla społeczności, natomiast druga to alternatywna gałąź, w której ofiara nadal żyje, ale prawdopodobnie nie na długo. Max musi zebrać informacje z obu osi czasu, aby zrozumieć szerszą perspektywę i odkryć zabójcę i jego motywy.
Ogólnie podobało nam się pisanie tutaj, chociaż w wielu przypadkach dialogi mogą wydawać się nieco przesadzone. Trudno dokładnie wyjaśnić, co jest w tym złego, ale jest w tym coś nieuchwytnego performatywny o tym, jak wiele postaci „zachowuje się naturalnie” wobec siebie, jakby za bardzo starały się zaprezentować jako sympatyczni dla niewidzialnej publiczności. Mimo to po drodze jest mnóstwo momentów prawdziwej szczerości i kilka fajnych zwrotów akcji; pomimo pewnej niezdarności, ostatecznie wydaje się, że jest to historia warta obejrzenia do końca.
Pod względem rozgrywki Double Exposure jest raczej ograniczone, choć nie musi to być koniecznie złe, biorąc pod uwagę ten gatunek. Większość gry spędza się po prostu chodząc po okolicy jako Max i wchodząc w interakcję ze wszystkimi i wszystkim na danym obszarze. Sporadycznie pojawiająca się „łamigłówka” będzie wymagać od ciebie znalezienia rozwiązania przeszkody — na przykład wczesny przykład przeszukania otoczenia w poszukiwaniu obiektu, który umożliwi wyłamanie zamka regału, aby NPC mógł odzyskać książkę — ale generalnie nie ma nic wymaga to więcej wysiłku niż natknięcie się na rzecz, którą twórcy chcą, żebyś znalazł.
Docenilibyśmy nieco większą złożoność, ale tempo rozgrywki dobrze odpowiada naciskowi na narrację. Tekst przedstawiający Maxa badającego otoczenie i rozmawiającego z przypadkowymi postaciami znacznie zwiększa wrażenie, że Lakeport jest prawdziwym miejscem, a wszystkie drobne, nieistotne szczegóły, które możesz odkryć, zwiększają wrażenia. Na dobre i na złe, jest to rodzaj gry, w której celem nie jest „wygrana”, ale po prostu rozegranie wszystkiego we własnym tempie i zanurzony siebie — pomyśl o tym jak o filmie lub serialu telewizyjnym, który zapewnia większą interaktywność i swobodę ruchu.
Chociaż sama historia jest wciągająca, a rozgrywka jest w porządku, prezentacja wizualna niestety pozostawia wiele do życzenia bardzo do życzenia To już trop, że nowa wersja wersji na Switcha wiąże się z pewnymi problemami z wydajnością, a niezręczne oświetlenie, nadmierne wyskakiwanie i drewniane modele postaci w Double Exposure ostro o tym przypominają. To wydanie jest technicznie grywalne i nigdy nie doświadczyliśmy żadnych awarii, ale następuje ostre rozłączenie, gdy odtwarza się kolejna przerywnik filmowy, a ty próbujesz cieszyć się doskonałym głosem wypowiadanym przez plastikowe modele o martwych oczach, które nie są blisko aby przekazać ten sam poziom emocji w swoich głosach.
Pomijając kwestie związane ze stylem graficznym, rozdzielczość również wydaje się o wiele za niska zarówno w trybie zadokowanym, jak i ręcznym, przez co obraz wygląda na ziarnisty i trochę tak, jakbyś oglądał wszystko przez nieostry obiektyw. Jasne, podwójna ekspozycja tak grywalne na Switchu, ale jest całkowicie jasne, że programiści musieli się naprawdę napracować, aby ta gra działała na starzejącym się sprzęcie, a rezultaty są zaledwie zadowalające.
Wniosek
Life is Strange: Double Exposure to niezwykle przyjemna narracyjna przygoda, ale zdecydowanie zalecamy zagranie gdzie indziej, chyba że Switch jest Twoim jedynym środkiem. Wybryki przeskakujące w czasie, fascynująca tajemnica morderstwa i przytulna atmosfera zdecydowanie działają na korzyść tej gry, ale ograniczenia sprzętowe Switcha prowadzą do wrażeń, które wydają się szczególnie przytępione ze względu na różne cięcia wizualne, które trzeba było dopasować, aby pasowały do tego. na skromnym handheldzie. Sama historia jest świetną przygodą, która fani (zwłaszcza pierwszej części) mogą uznać za wartościową, ale propozycja wartości na Switchu sprawia, że trudniej jest uzasadnić cenę 50 dolarów. Nie powiedzielibyśmy, aby całkowicie unikać wersji na Switcha, ale sugerujemy, abyś poczekał na głęboką wyprzedaż, zanim zaczniesz nurkować.