W niedawny wywiad z GamesRadar, reżyser Life is Strange, Michel Koch, mówił o tym, że oryginalny projekt „wszechświata” Life is Strange był prostą, jednorazową grą. Stało się to na prośbę Square Enix – wydawcy tytułu odcinka z 2015 roku – który nie planował kolejnego tytułu, dopóki nie przekonał się, jaki sukces odniosła pierwsza gra.
Nigdzie indziej
Koch wyjaśnił w wywiadzie dla GamesRadar, że chęć polegała na stworzeniu więcej niż jednej gry – być może stworzenia kolejnych rozszerzeń do Life is Strange. Niestety Square Enix miało inne pomysły i zależało im tylko na jednej samodzielnej grze.
Advertisement
Oznacza to, że nigdy nie pisaliśmy historii i bohaterów, mając na uwadze wszystko, co może im się przydarzyć po zakończeniu gry.
Michel Koch, nie krępuj się
Mając to na uwadze, Life is Strange ma dwa zakończenia, z których jedno jest raczej otwarte i pozostawia otwarte drzwi dla kolejnych przygód. Dopiero po sukcesie pierwszej gry Square Enix zapukało do drzwi, prosząc o więcej, a następnie powołało więcej studiów do produkcji tytułów spin-off, takich jak Life is Strange: True Colors z 2021 roku.
Miałem szczęście, że Dontnodowi udało się wymyślić kolejną historię osadzoną w uniwersum Life is Strange, która miała miejsce w innym miejscu i zawierała świeże, nowe postacie, ale wciąż zachowała większość tego, co sprawiło, że Life is Strange… Life is Strange.
Od tego czasu Dontnod przestał pracować nad serią Life is Strange i zamiast tego pracuje nad nowym adresem IP o nazwie Lost Records, które zostało niedawno ujawnione podczas The Game Awards.
Aby uzyskać więcej informacji na temat gier Insider Gaming, zapoznaj się z wiadomością, że armia brytyjska używa Fortnite jako narzędzia rekrutacyjnego
Advertisement