Dlaczego mandaty powrotu do biura dotyczą kontroli

W 2020 r., kiedy świat po raz pierwszy został sparaliżowany przez pandemię COVID-19, jednym z jasnych punktów, jeśli można tak powiedzieć, było przejście na bardziej zdalną pracę w niemal każdej branży, która na to pozwalała.

Pracownicy otrzymali większą swobodę w zakresie miejsca zamieszkania, spędzali więcej czasu z rodziną i nie tracili czasu na dojazdy tam i z powrotem ze wszystkimi związanymi z tym frustracjami. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku tych, którzy pracowali w studiach w dużych miastach, takich jak Londyn, Los Angeles, San Francisco, Montreal i inne.

Advertisement

Powiedzieć, że to zmieniło zasady gry dla tysięcy, byłoby niedopowiedzeniem.

Teraz, zaledwie cztery lata później, po tym, jak firmy deklarowały, że dbają o dobro swoich pracowników, robią dla nich to, co najlepsze i, co jeszcze bardziej śmieszne, „być rodziną”, widzimy coraz więcej studiów zmuszających do powrotu do biura w jakiejś formie.

Od Ubisoftu po Rockstar i wiele innych firm powrót na pasobiecuje pracownikom, zmuszanie niektórych albo ponownie wykorzenić swoje życie, albo ryzykować zwolnieniem w branży, która nie boi się masowych zwolnień.

Ale dlaczego studia to robią? Powiedzą, że to po to, żeby wypolerować gry, żeby bardziej skupić się na rozwoju, czy też z innego wymyślonego powodu wymyślonego przez tych na górze, ale oczywiste jest, po co to robią: kontrola.

Advertisement

Jako osoba, która zajmuje się tworzeniem oprogramowania od prawie dziesięciu lat, zauważam zasadniczą różnicę w kontroli, jaką menedżerowie mają nad Tobą, gdy jesteś w biurze, a nie gdy jesteś zdalnie.

Zdalnie nie mogą w żadnym momencie przejść obok Ciebie, aby Cię „sprawdzić”. Nie mogą naprawdę zmusić cię do pracy do późna, aby dokończyć zadania, częściowym argumentem w stylu: „No cóż, już tu jesteś”.

Zdalnie równowaga między życiem zawodowym a prywatnym staje się rzeczywiście osiągalna. Mikrozarządzanie staje się prawie niemożliwe. Mówię prawie wyłącznie dlatego, że jeśli korzystasz z komputera dostarczonego przez firmę, jeśli chcą, nadal mogą śledzić, co robisz i jak bardzo jesteś aktywny na komputerze. Jest to po prostu bardziej nudne i wymaga dodatkowych kroków do zarządzania.

Ubisoft to jedna z tych firm, które wymuszają powrót do biura

W biurze kierownictwu łatwiej jest kontrolować swoich pracowników. Co więcej, wszystkie korzyści pracy zdalnej, które mogłyby zwiększyć produktywność i komfort pracownika w pracy, znikają.

Mimo że praca z domu jest tańsza i bardziej opłacalna dla ludzi, wymuszenie powrotu do biura pozwala również firmom na wymuszenie utraty pracy w organizacji i zmniejszenie liczby płac, jeśli taki jest cel. Zmuszanie ludzi do powrotu do biura, nawet tych, którym wcześniej powiedziano, że tak się nie stanie i że mogą odejść z biura, otwiera im drogę do opuszczenia firmy bez konieczności zaoferowania jakiejkolwiek odprawy.

Mogą ich wtedy zastąpić ludźmi, którzy chętnie przyjdą do biura, dając im kontrolę i uzasadniając kosztowny wynajem powierzchni biurowej, za który się płaci.

A co z tymi, którzy zdecydują się wrócić bliżej biura? Są to firmy, które, jak wspomniano, nie mają problemu ze zwalnianiem dużej liczby pracowników. Kto powiedział, że istnieje grupa, która odeszła i zdecydowała się wrócić – z tego czy innego powodu – tylko po to, by zostać zwolniona zaledwie kilka miesięcy później?

Niektórzy powiedzą: „Przede wszystkim takie ryzyko podejmujesz”. Jasne, że w normalnych okolicznościach to rozumiem. Ale w branży, która tak szybko stara się uszczęśliwiać akcjonariuszy, jak nie tworzy pozytywnego środowiska pracy, jak możesz myśleć o regularnym przeprowadzaniu siebie i/lub swojej rodziny w inne miejsce, skoro codziennie wisi nad tobą ryzyko?

Advertisement

Doskonale wyraził to jeden anonimowy pracownik Rockstar w komentarzu dla VGC:

„Praca z domu była dla wielu z nas w Rockstar ratunkiem, pozwalając nam zrównoważyć obowiązki związane z opieką, radzić sobie z niepełnosprawnością i przeprowadzać się w razie potrzeby. Teraz Rockstar bez namysłu odbiera ratunek pracownikom, na których najbardziej to wpłynie”.

– W takim razie powinni po prostu zrezygnować! Dobra pewnie. Zrezygnować. Naprawdę nie mogą siłą żebyś przyszedł. Możesz po prostu opuścić firmę.

Wszystko to brzmi dobrze, z wyjątkiem faktu, że wiele osób ma ubezpieczenie zdrowotne powiązane z miejscem pracy. Oznacza to, że jeśli odejdziesz, stracisz kluczową opiekę medyczną.

A co z tymi, którzy w niektórych przypadkach przebywają w danym kraju na podstawie wizy pracowniczej? W zależności od kraju, masz 30–60 okresów karencji na znalezienie nowej pracy, zanim będziesz zmuszony do opuszczenia kraju. Problem w tym, że na dzisiejszym rynku proces rekrutacji może często trwać dłużej, niż pozwala na to okres karencji wizy. Po raz kolejny oddaje to kontrolę w ręce firmy narzucającej mandaty.

I jeszcze jedna sprawa dotycząca takich nakazów powrotu na stanowiska. Można je także postrzegać jako przykrywkę dla złego zarządzania. Zmuszając pracowników do powrotu do biura, pozwala firmom zrzucić winę za wszelkie pozory spadku wydajności – nawet bez dowodu na to – na pracowników, którzy pracowali zdalnie. Wiesz, zamiast na osobach odpowiedzialnych za zarządzanie. Nie jest to coś, do czego przyzna się każda firma, ale jest to oczywiste dla każdego, kto spojrzy na sytuację ze wszystkich stron. Nawet na Uniwersytecie w Pittsburghu opublikował badanie na temat prawdziwego celu tych mandatów, potwierdzając te przekonania.

Ponownie wszystko sprowadza się do jednej prostej rzeczy: kontroli.

Advertisement

Nie twierdzę, że praca zdalna jest dla każdego. Wiem, że tak nie jest. Wymaga poziomu dyscypliny, którego nie każdy ma. Niektórzy ludzie po prostu lepiej pracują w biurze, podczas gdy inni pracują lepiej w domu, z dala od pokusy pogawędek i współpracowników. Chodzi o to, aby mieć wolność wyboru, a nie narzucać taki czy inny sposób.

Jednak zapewnienie pracownikom takiej wolności oznacza utratę kontroli. A teraz po prostu nie możesz tego mieć, prawda?

Powiązany

Advertisement